Forum RKS Garbarnia Kraków Strona Główna


RKS Garbarnia Kraków
Forum Kibiców
Odpowiedz do tematu
Za co was kocham, Brązowi Kibice...
prezes68a
Administrator

Dołączył: 07 Lis 2008
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 33 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

Piątek, 5 czerwca 2009 roku. Mecz Puszcza – Garbarnia w Niepołomicach wieńczący sezon 2008/2009 na trzecioligowych boiskach. Dla Puszczy mecz o honor, wszak to drużyna nie lubiąca przegrywać na własnych śmieciach, zwłaszcza z Garbarnią. Dla Garbarni mecz o 6 miejsce, które w przypadku własnego zwycięstwa i porażce myślenickiego Dalinu w Hucie, pozwoli zawodnikom Brązowych na odebranie zamrożonych premii za mecze. Zajęcie miejsc od 1-6 w tabeli to warunek ich wypłacenia przez Klub.
Dla kibiców mecz o przysłowiową „pietruszkę”, a jednak nie do końca. To, co się stało na Puszczy, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Wszystkim, którzy pojechali do Niepołomic należą się słowa najwyższego uznania. Ten wyjazd nie zapowiadał się tak rewelacyjnie, jak wyszedł. Trochę się przez ten tydzień podziało złego, ale jak mówi przysłowie (a przysłowia są mądrością narodów): „Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło”. Kilku z nas nie mogło uczestniczyć w wyjeździe z przyczyn obiektywnych (Cichy, Emil, Komiksiarz, Tarzan), a inni postanowili przedłożyć własne ambicje nad garbarskie więzi i bez zapytania nie raczyli powiadomić uczestników wyjazdu, że nie pojadą. Związane to było z tym, że na 18 uczestników wyjazdu zostały tylko 3 samochody i niestety istniała realna szansa na podróż części z nas busem. Niby nic wielkiego, ale jak już się na coś umawiamy tydzień wcześniej, to wypadałoby (pomimo osobistych urazów) chociaż powiadomić o zmianie planów. Bo poszkodowanym przez to mógł zostać nie ten, do którego się ma zastrzeżenia.
Na szczęście w ostatniej chwili zgodził się jechać swoim samochodem Włodek Chodór i problem sam się rozwiązał. Dzięki temu na wyjazd „załapali” się seniorzy naszych trybun, Panowie Stefan i Artur.

W Niepołomicach pełne zaskoczenie przyjęciem przez gospodarzy. Wysiadamy z samochodów, podchodzę do kierownika ochrony, przedstawiam się i mówię że przyjechaliśmy z Garbarni i czy mają nas zamiar zamknąć do „klatki”. I usłyszałem : „A niby dlaczego, skoro wyście nas nie zamykali?”. I tak dostaliśmy miejsce na trybunie. To trzeci wyjazd w tym sezonie, gdzie gospodarze traktują nas normalnie ( wcześniej Nieciecza, Tarnów), pomimo zorganizowanego dopingu dla Brązowych. No, może na Unii był on zorganizowany w nieco mniejszym zakresie, niż gdzie indziej.
I tu znów dała o sobie znać magia Garbarni – niech ktoś spróbuje zorganizować doping na wyjeździe (fakt, że bliskim) w meczu, w którym już praktycznie gra się o nic. Chyba tylko wariaci (a wiem , że ci, którzy pojechali nie obrażą się za te słowa) mogą zrobić coś takiego. Doping non stop, przez cały mecz zmobilizował nawet fanów Puszczy do stworzenia na poczekaniu swojego „młynka”. Mało tego, po straconej przez Garbarnię bramce ten doping stał się jeszcze głośniejszy i chyba sprawił, ze nasi zawodnicy wyrównali jeszcze przed przerwą. A po przerwie zarówno na boisku, jak i na trybunach istniała już tylko Garbarnia. To, co wyprawiali nasi kibice, musi zostać odnotowane jako wielki występ całej grupy, ale także indywidualnie należą się słowa najwyższego uznania każdemu z nich.
Mało tego, śpiewali wszyscy co przyjechali : Siwy, Majewski, Brat Młodszy, Pani Krysia, Leszek Maj – to ekipa tzw. „biesiadników”. Staszek Kuś, Włodek Chodór z synem Jankiem, Czo, Buzdygan, Maciejasz, BrązFan, Kuba, Straszyk23, Beno, Majkel, Hawran, Folcik, Robert Z., Roman i ja – to grupa tzw. „szalikowców”, której na bębnie rytm wybijał Rudolf GB. On zresztą zrobił największą furorę wśród miejscowej widowni i przyznać mu trzeba, że z meczu na mecz zaskakuje wszystkich swoją inwencją w nadawaniu rytmu naszym „wyciom” (choć akurat w tym meczu one już bardziej przypominały melodie). Aż szkoda, że ten sezon już się skończył, bo z tygodnia na tydzień Pierwszy Bębniarz Loży RKS staje się klasą dla samego siebie i zachodzi obawa, aby nie doszło do jego transferu do innego klubu Smile . Jeszcze jedno jest godne odnotowania : w naszych chóralnych śpiewach nie padło ani jedno słowo powszechnie uznane za obraźliwe, co w obecnych czasach nie jest chyba zjawiskiem powszechnym.

Niepołomicka publika pożegnała nas z szacunkiem. Mimo porażki kibice Puszczy potrafili podejść i pożegnać się z nami uściskiem dłoni, co po przegranej nigdy nie jest łatwe, zwłaszcza na swoim terenie. Każdy kibic wie coś na ten temat. Mało tego, miejscowi fani chwalili nasz doping (może nieskromnie to zabrzmi, ale dodam że całkiem słusznie), a jak już wcześniej wspominałem nie mogli się nadziwić umiejętnościom naszego bębniarza. Piłkarze tradycyjnie podziękowali nam za wsparcie, a że w tym meczu ewidentnie im pomogliśmy, tego nikt przy zdrowych zmysłach nie zaneguje. I niech świadczą o tym słowa naszego bramkarza, Krzysztofa Żylskiego : „Szacunek za doping, naprawdę było świetnie”. Jeszcze kilka fotek przy fontannie na niepołomickim Rynku i powrót do domu w atmosferze odniesionej Victorii.
Nie wiem na co stać będzie Garbarnię w przyszłym sezonie. Nie wiem, czy wszyscy zawodnicy pozostaną w Klubie. Ale wiem, że pozostaną kibice. Może warto wziąć pod uwagę ich zaangażowanie i wiarę w grę na wyższym poziomie, bo na tym jesteśmy klasą sami dla siebie. Oby każdy mecz był pod względem kibicowskim taki jak dziś. O sportowym już nie wspominając, bo świadczy o nim wynik.
Ale kibicowsko dla innych to było czyste szaleństwo. I za to szaleństwo Was kocham, kibice Garbarni. Bądźmy tacy zawsze. I niech prowadzą nas te słowa:
„Jesteśmy zawsze tam, gdzie nasza Garca gra!!!”


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez prezes68a dnia Pią 22:56, 05 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Za co was kocham, Brązowi Kibice...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu