Chlorchinaldin proszę... |
beno
Garbarz Pełną Gębą
|
Na każdym stadionie gdzie jest doping możemy spotkać Pana, który zaczyna piosenki a wiary reszta (niczym wciśnięcie play w magnetofonie) zaczyna chóralne śpiewy na cześć swojego klubu; ewentualnie wyraża niechęć do sędziego lub związku piłkarskiego w danym kraju lub danego rywala nie zawsze z którym gra bo jak wiemy bywają mecze zgody na każdym poziomie rozgrywek.
Taki pan często wspomaga się mikrofonem a czasem ma za sobą kapelę który mu przygrywa niczym zespół weselny Antoniego Smolibrody z Wiśniowej, ale to rzadkość na naszej polskiej kibicowskiej scenie. Kiedyś w Grodzisku był taki sympatyczny band - widocznie były na to fundusze od Pana związanego z kubełkami samochodowymi. Taki Pan często po powrocie do domu jest niezrozumiany przez żonę, matkę, babkę, czy dzieci i często jest podejrzewany w pracy po weekendzie, że uczestniczył w libacji alkoholowej z kolegami w sobotę i dlatego stracił głos, jego wyjaśnienia nic tu nie dają. Goszczę czasami na meczach RKS - u i powierzana mi jest właśnie rola takiego Pana, który swoja postawą zachęca do wsparcia piłkarzy gdy im idzie i „gdy w sieci się nie świeci”, jak to mówią miłośnicy czarnego krążka. Czasem ktoś sam w szalonym zrywie coś poda piejąc niczym kogut w niedzielę rano budzący gospodarza po sobotnich zabawach w barze. Miło jest gdy grupa współgra z właśnie tym biednym panem i poważnie podchodzi do sprawy a nie w tym czasie zajmuje się pisaniem esemesów, jedzeniem, czy odrywaniem innym którzy „mają talent”. Doping to fantastyczna zabawa, a przekonałem się o tym niejeden raz jaką ma moc. Nasz pierwszy wyjazd: zorganizowany rok temu, do przerwy na ciężkim terenie w Mieście Zegarów jeden w plecy, Brązowa Armia podniosła do walki i wracamy z punktem. Kolejny raz kiedy to nasz doping w meczu tak naprawdę tylko o prestiż pomógł, to Niepołomice w czerwcu tego roku kiedy znowu było w plecy a tu miła niespodzianka trzy punkty i kilka bramek na złość Panu Piotrowskiemu. Miło jest gdy całą Loże słychać pod Wawelem mimo wszystko, mimo często słabej gry i III ligi. Zapraszam wszystkich: młodych, starych na Lożę - wspierajmy nasz klub głośnym i kulturalnym dopingiem. Pokażmy, że mimo realiów w których przyszło nam chodzić na mecze potrafimy stworzyć coś naprawdę wyjątkowego, coś czym można się poszczycić i być z tego dumnym! Ludwinów na to zasługuje a Garbarnia tego potrzebuje. Jesteśmy siłą i niech płomień wiary i nadziei w nas nie zagaśnie, bo nasze miejsce jest gdzie indziej a nie na boiskach III ligi. Druga Liga Druga Liga RKS!!! |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
prezes68a
Administrator
|
Jeśli jesteśmy przy wyjazdach, to dla mnie oprócz wymienionych przez Bena w pamięci pozostaną na zawsze wyjazdy do Boguchwały i do Gdyni w sezonie 1988/89
A także pamiętne Jasło kilka sezonów wcześniej Natomiast jeżeli chodzi o ubiegły sezon, to wspaniała atmosfera była także (oprócz wymienionych) na Hutniku, w Niecieczy. W tym sezonie Połańca też nie musimy się wstydzić. Rozumiem Bena jak mało kto, sam nazajutrz po meczu nie mogę mówić a wszyscy którzy nie wiedzą że zdarłem struny głosowe na Garbarni, patrzą na mnie ze zrozumieniem okazywanym uczestnikom mocno zakrapianych biesiad Co do kapeli, Rudolf GB w Połańcu pokazał wszystkim, że można by wzbogacić dźwięki jego bębna dostawiając talerz. Jego bębnowe improwizacje są coraz ciekawsze i dają możliwość odpoczynku naszym gardłom. |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy Ostatnio zmieniony przez prezes68a dnia Czw 22:47, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz |
Chlorchinaldin proszę... |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.